1. Odkręcamy tylną obudowę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2. Zdejmujemy pierścień dociskający iglicę. Śrubę pod iglicą ja mam osobiście poluzowaną i jest ok. Ostrożnie wysuwamy iglicę w jednej płaszczyźnie. O ile w środkowej części jest mocna jak cholera, to końcówka ma średnicę <0,2mm i wystarczy przpadkiem zahaczyć o coś i mamy klepanie igły.
3. Odkręcamy tylną część dociskającą sprężynę. Wyjmujemy przycisk i ten "języczek"
4. Odkręcamy osłonę dyszy i dyszę.
5. Zaglądamy do środka. Jeżeli widzimy syf to niedobrze, farba dostaje się tam gdzie nie powinna.
6. Cienkim, długim śrubokrętem odkręcamy śrubę która jest między komorą na farbę a ogonem :D. Ważne jest aby nie pogiąć gwintu. Na szczęście gwint jest dość głęboki.
7. Oto śruba którą wykręcaliśmy w kroku 6. Jak widać mamy syf na gwincie. Kropla zmywacza, chwilkę czekamy i twardym pędzelkiem czy wacikiem zbieramy.
Teraz używając zmywacza, rozpuszczalników, cleanlux'u (preparat do zmywania sidoluxu, dostępny w wielu marketach - de facto zmywa wiele rzeczy i jest bezpieczny dla metali. Szczególnie dokładnie czyścimy wewnętrzną część śruby po lewej - może tam być ubita farba która blokuje ruch iglicy.
Dyszę czyścimy przekładając od przodu cienki drucik uzyskany z rozwinętego drutu albo silnika. Można też użyć nitki.